Dzięki za komentarze.


Co do auta wleciała inna felga, piasta pomalowana, trąbki na górę a co do naczepy znacznie młodsza (lepsza modelowo) naczepa która pasuje mi idealnie pod auto.

Cytat:Miejsce załadunku: Brzeg
Miejsce rozładunku: Tartu
Ładunek: Mrożone mięso 18t

W zaokrągleniu 1260 km! Piękna trasa będę cisnął Tomka, aby częściej wysyłał mnie w te rejony bo krajobrazy są mega. Moja pierwsza przeprawa przez Litwę, Łotwę aż na Estonię. Sądzę, że nie było źle. Dzisiaj rano dopiero zrzuciłem mięso aktualnie stoję bez roboty na parkingu w Tartu. Za pewne z rana coś Tomek podrzuci. Wyjazd z Polski był we wtorek 15 grudnia po 9. Szybki załadunek sprawił, że miałem mnóstwo czasu cel na wtorek? Dolecieć pod granicę z Litwą i spać. Pod Łodzią się zatankowałem pod korek. Udało się dolecieć pod Białystok i tak mi się czas skończył. 16 grudnia wyjazd 10 minut przed szóstą. Dzida na Suwałki a potem już Litwa! Ahh pięknie jest tutaj jak wspominałem na początku. Nie wiem co wam mogę jeszcze napisać. Testuje kuchnie estońską między innymi "czarny pudding" Bardzo dobry polecam.

























Strzałka.

Dzięki jak zwykle. Jesteście świetni.

Cytat:Miejsce załadunku: Parnawa
Miejsce rozładunku: Kuopio
Ładunek: Leki 21t

Dosłownie po dodaniu relacje poprzedniej przyszedł mi SMS z kolejnym miejscem załadunku. Z Tartu udałem się do Parnawy oddalonej o ponad 100 kilometrów aby załadować leki. Cel to Kuopio w Finlandii kolejny kraj który odwiedzę pierwszy raz. A do tego ta niesamowita przeprawa promem, gdzie nigdy nie miałem okazji płynąć. Miejsce na promie ogarnął mi Tomek ze względu, że nigdy tego nie robiłem a lepiej mieć miejscówkę i nie tracić czasu na miejscu. Powiedział mi, że można tam smacznie zjeść i spędzić miło czas. Do załadunku mam coś ostatnio szczęście nie było żadnego problemu chociaż dziś czas był napięty. Chciałem zdążyć dojechać na prom i jeszcze w Finlandii ujechać te kilkadziesiąt kilometrów co bym miał na dziś bliżej. I tak też było prom z bliska robił mega robotę, podróż przebiegła mi szybko doleciałem na stację poszedłem w kimę. Wszędzie biało, śnieżnie. Dziś raniutko wstałem jeszcze godzinę przed rozpoczęciem pracy zjadłem śniadanie oraz wypiłem kawę i o zamierzonym czasie wyjechałem mając już tylko 84 kilometry do celu.