Dziękuję za komentarze.

Po weekendzie przyszedł czas by wyjechać znowu w trasę i zarabiać pieniążki. Małą niespodzianką okazała się informacja od spedycji na temat naczepy do tego ładunku. Pojechałem do Żar po naczepę i później do Nysy na załadunek. Na plecy dostałem olej kukurydziany, a miejsce docelowe to Limoges.
Muszę przyznać, że dziwnie się na początku jechało w lusterku widząć coś innego niż chłodnię. Wszystko szło gładko, jechałem na Drezno i później kolejno Frankfurt, Saarbrucken, Metz, Reims, Orlean i Limoges. W sumie to bez przygód. Widziałem jedynie jak gość z przeciwko miał wystrzał w naczepie, ale nic się nie stało. Na rozładunku byłem wieczorem i musiałem czekać do rana. W środę po 10 byłem już zrzucony i ruszyłem w stronę myjni w Civaux.

Witam.

Ktoś mnie jeszcze pamięta ? Były ambitne plany na rozbudowe firmy, ale jak wiecie transport się nie opłaca i zostałem ze swoją Scanią.Zmiany zaszły w wyglądzie, ale nie duże. Wróciłem też to znanej Wam naczepy. Zobaczymy jak współpraca będzie się układać.

Poniżej aktualny wygląd składu.