Kilka fotek bez opisu.

Taka Przyjemna traska ze Świnoujścia do Dombasu. Wstępu nie będę pisał, spróbuje dla odmiany coś w trakcie zlepić tym razem.

A więc:

Zadzwonił spedytor że koniec opierdzielania się, robota jest, na 16 godzinę mam być na firmie, godzina 14.45 a ponad 110km na załadunek... no to ogień.

No ty ... w osobówce, zwężka z ograniczeniem do 60 a ten się zatrzymuje, jedź, bo śpieszy mi się.

No to lecimy.

Jak na złość.

Dotarli, no widać ważny ładunek, tylko coś czuje że w całości może nie dojechać jak weekend się trafi.

Zagrużone to ogień na łódkę.

A wy tu czego zielone paskudy? pretekst że titianic mi ucieknie, bo 20min mam na wjazd przeszedł i o dziwo puścili bez kontroli.

No i już w Ystad, młody ty pacz i sie ucz, tak sie kamionem pod maca podjeżdża.

Z pełnym czasem można lecieć na nowo, na łódce 9 wyszła, no właściwie lekko nawet przed.

Pooszet.

Nowa scania vs stara scania, tyle warte te nowe zabawki.

Sio z Lewego.

Tak to się robi, najstarszy w zestawieniu i tylko 420 kuca, dodam że 19t na grzbiecie.

Na moście.

Już prawie na miejscu.

Dojazd do miasteczka i to niestety ostatnia fotka, bo miasteczko malutkie, ciasne i nie robiłem fot, bo trochę trzeba było się skupić.


Mam nadzieję że się podobało.