Sobota 11.03.2017
Narazie staram się jakoś trzymać poziom relacji.Dzisiaj będzie coś z wczorajszego ostatniego kursu, chwilę po czternastej spedytor ustawił mi ładunek do portu w Oakland. Ostatni kurs na dziś więc odetchnąłem z ulgą i poszedłem do biura po dokumenty po czym wróciłem do ciężarówki, całą naczepę wyładowali mi paletami z napojami. Autostrada do prawie samego Oakland była spokojna i dopiero na lokalnej zrobił się korek przez kombajn, poza tym sporo czekałem przed portem bo kierowca z FedExu przetarł Chevroleta. Wyszło tak że musiałem czekać godzinę na rozładunek i dopiero po 20-tej mogłem już na pusto wracać do Fresno na bazę. Mimo ogromnej ulewy trochę nagiąłem przepisy i dałem po gazie, grunt że wyrobiłem się do 22-giej i niedzielę mam wolną.



























To tyle, dzięki i zapraszam do komentowania.

Poniedziałek 13.03.2017
Wczoraj dzień zaczął się bardzo wcześnie bo o piątej nad ranem miałem już załadowaną naczepę i byłem gotowy do wyjazdu w stronę Redding. Słońce już powoli wschodziło gdy zjeżdżałem z lokalnej 152-ki na międzystanową 5-tkę, wokół wszędzie tylko były jakieś pola, sady itd które przy tak ciepłym poranku nadawały uroku całej trasie. W miarę szybko przejechałem przez Stockton ale takiego szczęścia nie miałem już w Sacramento gdzie przez roboty drogowe musiałem stać w dość długich korkach, po ósmej byłem już za Sacramento, w międzyczasie jedyne co się działo to kontrola wagi i krótki postój przed samym Redding. Po 11-stej już stawiałem się pod rampę. To była część pierwsza poniedziałkowej jazdy.

























Dzięki i zapraszam do komentowania, komentarze trochę motywują do wrzucania kolejnych relacji bo wtedy widać że ktoś to jednak ogląda. :V

Część II
Poniedziałek 13.03.2017
Na kolejny ładunek nie musiałem długo czekać. Zajechałem na spedycję w drugiej części miasta gdzie wyładowali mi naczepę jogurtami, szybko jeszcze skoczyłem po jakieś zakupy i po dwunastej bylem gotowy do jazdy. Akurat "najszybciej" do Reno było jechać taką lokalną drogą, ruch był dość sporo bo większość kierowców wybrała tą opcję wiec przez dłuższą część trasy wlokłem się za volvem z J.B Hunt'a. W gruncie rzeczy nie opłacało mi się denerwować całą sytuacją bo oni prawdopodobnie też będą spóźnieni więc otworzyłem okna w ciężarówce i delektowałem się krajobrazem(przynajmniej jakieś odstępstwo od piasków Nevady i Arizony) Zaraz po przekroczeniu granicy stanów wyłoniła się przed nami trzypasmowa autostrada, no po prostu wybawienie dzięki któremu trochę czasu nadrobiłem. W Reno byłem na styk o 17 a i przy okazji pogadałem na CB ze znajomym z firmy który właśnie wyjeżdżał z miasta. Spedytor uprzedził mnie że w Reno mogę spędzić trochę czasu bo jest problem z ładunkami powrotnymi więc znalazłem jakiś tani hotel.




















Jakościowo ta relacja odbiega o reszty bo i krajobraz trasy nie dawał wystarczających możliwości. Dzięki i do zobaczenia w kolejnej relacji.

Czwartek 16.03.2017
Ale ten tydzień był zawalony robotą, w końcu dostałem jakiś kurs do Oxnard - miasta w którym właściwie zaczęła się cała moja kariera w USA No ale do rzeczy, szybko ogarnąłem standardowe sprawy i po piątej zbierałem się ze spedycji z ładunkiem, szef zarządził że w większości naczep zamontowane będą osłony....wygląda to co najmniej komicznie. W sumie myślałem już że cały dzień będzie deszczowy ale wraz ze wschodem słońca chmury odpuściły, udało mi się trochę nadgonić czas tak że przed siódmą byłem już za Bakersfield, jeszcze zapobiegawczo zjechałem na wagę. Tak jak na 99-tce był spokój tak po wjeździe na międzystanową 5-tkę zaczął się sajgon, w przeciwną stronę jak zawsze była prawie czysta droga......złośliwość autostrad. W samym Oxnard byłem przed dziesiątą. Ogólnie miasto sporo się zmieniło od czasu gdy jeździłem w PT a potem w Stallionie(o ile ktoś jeszcze pamięta moje relacje z Rig'n'rolla :V)

























Zapraszam do komentowania i do zobaczenia w kolejnych relacjach.

No i jest! ostatnio miałem spory przestój w relacjach i w głównej mierze był on spowodowany zmianą ciężarówki. Dostałem jako taki awans więc teraz częściej będę jeździł w dłuższe trasy a co za tym idzie relacje będą rzadziej.....ale będą odrobinę dłuższe. xD
Zbyt daleko się nie przesiadam bo również jest to Kenworth T680 w identycznej konfiguracji lecz w najwyższej kabinie.






Relacja z jakiejś trasy powinna być w weekend.

Coming soon.

Jeszcze trochę...