No nie byłbym sobą,no nie byłbym gdybym nie rzucił wszystkiego w cholerę......No może nie aż tak dosłownie,ileż można jeździć w tym Stallionie.Idą za pomysłem znajomego którego sprawdziłem do USA odnawiamy starą firmę.Trochę kredytu,trochę zarobionych pieniędzy i tak oto mamy nasz nowy skład.Jest nim Volvo VN660,rocznik 2001,przebieg 531677 mil,455 konny silnik i do tego chłodnia.Niby zmienia się tylko skład którym jeżdżę ale no już na swoim.

Własna firma jest,zestaw też jest więc trzeba wziąć się za spłatę hajsów.Pierwsze trasa to Santa Cruz -> L.A ze spożywką,majstry z magazynu pomogły mi z załadunkiem więc szybko się zawinąłem.Volvo spisuje się świetnie mimo pewnego wieku i przebiegu,świetne uczucie znowu siedzieć na swoim.



To cieniowa mnie tak wk...denerwuje.









Trasa: L.A -> Primm
Na chłodnię wejdzie wszystko.....trzeba tylko wyłączyć agregat i tak oto z telewizorami wysłali mnie do Primm.










Dziękuję i zapraszam do komentowania.

Tak na szybko z trasy Las Vegas -> Reno
Bez opisu i wgl bo na szybko.

Wracamy do Santa cruz,w końcu po szwędaniu się po zakamarkach Nevady itd.




















Dzięki i zapraszam do komentowania.

Volvo stoi na warsztacie a ja dalej pracuję.Od znajomego pożyczyłem starego klasycznego W900,ten akurat nie był jakoś wypasiony ale do jazdy wokół komina świetnie się nada.