Witajcie. Nasza firma nie zwalnia tempa i coraz częściej udaje się na zakupy, ponownie postanowiliśmy zainwestować w tabor, aby spełnić oczekiwania naszych klientów, zakupiliśmy 2 ciągniki siodłowe marki DAF o mocy 510 oraz 460 km, ciągniki te posiadają normę spalania euro 5, do tego kupiliśmy naczepę marki Wielton typu standard. Dlaczego DAF a się kolejna Scania ? W tym przypadku zaważyły koszta, DAF w ostatecznym pojedynku okazał się tańszą alternatywą. Z racji tego, że do naszej floty dołączyły dwa DAFy, została sprzedana jedna z dwóch ostatnich "czwórek'.

Szef Paweł miał dziś nietypowy ładunek, osobiście wybrał się po nasze nowe nabytki.



Ogłoszenie sprzedaży "czwóreczki"


DAFy w firmowych barwach.







Kolejnym dużym krokiem było podpisanie umów z przedsiębiorcami z Rosji. Dzięki tym inwestycją możemy rozszerzyć naszą działalność o kolejnych dużych kontrahentów. Nasz kontrakt polega na transporcie polskich owoców dla rosyjskiego przedsiębiorstwa przetwórstwa owocowego. Mimo aktualnych trudności w transporcie takowego ładunku wspólnie z naszym klientem doszliśmy do obustronnego konsensusu. Mamy nadzieje, że nasz współpraca będzie przebiegała pomyślnie i zyskiem dla obu stron.






W ostatnim okresie nasza firma testowała nowy pojazd Renault Range T, w ciągu dwóch tygodni w barwach naszej firmy Renault przejechało 20 tys. km. Jesteśmy mile zaskoczeni statystykami, które prezentuję ze sobą nowy model Renault, jednak nie spełnia on wszystkich naszych wymagań. Dlatego nie przewidujemy zakupu Renault do naszej floty.

Zdjęcie z odbioru Reni.


Kilka fotek z testów.

Witajcie czas na podsumowanie miesiąca w naszym wykonaniu.

Witajcie
Bardzo dawno mnie tutaj nie było, a było to spowodowane ogólnym brakiem czasu.
W międzyczasie dużo się zmieniło, nie koniecznie w specyfikacji pracy, co w jej charakterze.
Aktualnie zostałem kierowcą auta jakim jest Scania R420 Highline z 2011r.
Obsługuję przeważnie kierunki wschodnie, w zasadzie to przez ostatnie tygodnie cały czas przewożę owoce za wschodnią granicę, dokładniej precyzując do Rosji.
Dzisiaj chciałbym wam zaprezentować kilka fotek z ostatniego wyjazdu do Moskwy.

Załadunek mrożonej truskawki z firmowego magazynu w Augustowie.


Wyjazd z bazy, w kierunku polsko-litewskiej granicy.


Pauza, na obowiązkową kawę


Po obowiązkowej przerwie, czas na dalszą jazdę, jak mi się wtedy nie chciało jechać..
No ale cóż, kawa to podstawa a spedytor nie będzie czekał w nieskończoność.
Więc budzimy się do życia bardzo wczesnym rankiem i lecimy z tematem.



Godziny, oraz kilometry mijaly, ja jadąc spokojnie i bez pośpiechu, zacząłem odczuwać coraz większe zmęczenie, więc gdy moim oczom ukazał się ten duży napis ucieszyłem się jak male dziecko


Jednak jak już ktoś kiedyśpowiedział "Życie to nie bajka" więc po dobrze przebytej drodze, musiałem odstać swoje czekając na rozładunek.


Po kilku godzinach stania i nic nie robienia wreszcie podszedł do mnie magazynier i powiedział bardzo miłe dla mnie słowa:
"Nio polak dawaj"
Więc jak tylko to usłyszałem odpaliłem silnik i podstawiłem auto pod rampę.
Podczas rozładunku zadzwonił do mnie mój spedytor i jak się okazało ma dla mnie ładunek powrotny, co lepsze w tej samej firmie, więc po odbyciu rozmowy z rosyjskim przyjacielem nawet nie musiałem zmieniać rampy.


Po załadowaniu towaru powrotnego ruszyłem w drogę ku granicy rosyjsko-łotewskiej



Nadszedł czas na granicę, oczywiście pogranicznicy rosyjscy byli bardzo skrupulatni wobec łotewskiego Kreiss'a, więc kontrola trochę trwała.


Wreszcie moja kolej!
Jeżeli chodzi o moją osobę to strażnicy graniczni wykazali się równą skrupulatnością co w stosunku do łotyskiego kolegi po fachu.


Po kontroli granicznej i dalszej kontynuacji podróży dotarłem do polskiej granicy.


Od granicy do bazy miałem jeszcze jakieś 80km, więc w niedługim czasie byłem na bazie, gdzie naczepa została rozladowana, a Scania zasłużyła na odpoczynek.



Ja natomiast jeżeli miałbym krótko podkreślić wyjazd za wschodnią granicę, uważam go za dość udany.
Bardzo lubię jeździć w tamte kierunki, ludzie tam sa jacyś tacy bardziej życzliwi, zdecydowanie wolę rozmawiać z rosyjskim magazynierem niż niemieckim, oczywiście nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, jednak ja mam jakieś takie wewnętrzne odczucie.
Aktualnie udaję się do domu aby spędzić trochę czasu z najbliższymi, więc standardowo życze wam wszystkim szerokości i powodzenia na szlaku!

Zapraszam do komentowania, podpowiadania itd.