Po odebraniu kluczyków do nowego zestawu, pora było wyjechać w trasę. Dostałem SMS'a od Adama, że mam lecieć do Rdzawki, gdzie załaduję pełną cysternę mleka od rolnika. Spawałem się szybko, ale wiedziałeś, że czegoś zapomniałem. Była to ładowarka i baterie do aparatu. Najgorsze jest to, że sam aparat był w 90% rozładowany. Ale wróćmy do trasy. Ładunek miał trafić do firmy, która przerabia i przechowuje mleko. Cała trasa była bardzo spokojna. Cały czas autostradą, więc włączyłem muzykę tempomat na 89 i kierunek Niemcy. O godzinie 9 byłem już we Wrocławiu, szybko zrzuciłem mleko i pojechałem na myjnie, gdzie usunąłem resztki mleka z komór cysterny. Następnym celem była firma Cargill w Bielanach Wrocławskich, gdzie załadowałem konserwanty, które miałem dowieźć do fabryki frytek Farm Frites w Oudenhoorn. Do załadunku byłem 4 w kolejce, więc ustawiłem w tachografie pauzę i wykręciłem 45', na której zjadłem pożywny obiad. Podczas załadunku spotkałem mojego kolegę, z którym latałem na patelni podczas kampanii buraczanej Pauza 9 godzinna wypadła mi przed granicą PL-DE w Zgorzelcu. Wjechałem w rajkę i zasłoniłem firanki i poszedłem się umyć. Następnego dnia ujechałem 200 kilometrów i musiałem zjechać na pauzę 15', gdzie też padł mi aparat .