eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST
Per-Trans - Wersja do druku

+- eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST (http://etrucks.pl)
+-- Dział: Euro Truck Simulator 2
(/forum-288.html)
+--- Dział: Virtual Spedition (/forum-228.html)
+---- Dział: Prezentacje VS-ek (/forum-192.html)
+---- Wątek: Per-Trans (/thread-51270.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46


RE: Per-Trans - Ziom - 25/04/2020 01:25 PM

Fenomenalna petarda relacja 10/10 0recourse Mdleje Brawo .


RE: Per-Trans - K00paj - 25/04/2020 01:36 PM

Przyjemna relacja


RE: Per-Trans - DawidK - 25/04/2020 01:40 PM

Fajno relacja, tylko ta grafika troche ciemna Tongue


RE: Per-Trans - Brayoo - 26/04/2020 02:12 PM

Relacje jak zwykle przyjemne. Tak trzymać Smile


RE: Per-Trans - WeiserPL - 29/04/2020 02:01 PM

Witam, witam i o zdrowie po weekendzie pytamSmile Jak obiecałem to obiecałem. Lecimy z drugą częścią relacji:




Image

Vejen-Soskut-Budapeszt-Kostrzyn-Piła
Wtorek-Piątek
Wtorek:
Tak jak wspomniałem we wcześniejszej relacji, załadunek na Węgry miałem w mieście Vejen, a dokładnie w fabryce Mapei. Niestety z rana po pobudce o godz.8 była już kolejka to załadunku i finalnie załadowany byłem dopiero o 10. Ładunek to 23 tony klejów budowlanych. Ciężko, ale na szczęście trasa w większości po płaskim, więc nie będzie męczenia. Lecę z tym do ich magazynu w Soskut pod Budapesztem na Węgrzech. Ciekawie i dużo kilometrów się nakula. Wyjechałem z miasta, kawałek autostradą E20 i w Kolding na E45 w kierunku granicy DK-D. Słońce ponownie dopisywało, więc jechało się przyjemnie. Swoją drogą jakiś deszcz też by się przydał, bo taka susza, a i może umył by mi robale z kabiny i szybySzczerbol Chwila moment i wleciałem do Niemca. A7 tak samo jak w tamtą stronę do Neumunster, landówką do A20 i dla odmiany dalej A21 w dół, żeby dostać się na A24, bo chciałem lecieć na Berlin. Ruch mały, więc jechało się przyjemnie. Tacho wzywało i głodny się robiłem w sumie, więc stanąłem na parking Schaalsee ze stacją Esso. Dzisiaj na ruszt wjechała pierś z kurczaka, ziemniaki i sałatka warzywna. Taki obiad to pasuje! Dalej już A24 do Berlina. Postanowiłem przejechać przez sam środek przez A100 a nie Ringiem, bo ruch mniejszy i faktycznie tak też było. Może nie pustki, ale bez korków co najważniejsze. Potem leciałem sobie A13 na Drezno. Dzień skończyłem na parkingu Elsteraue.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Środa:
7:30 czas ruszać. Objechałem Drezno i poznajemy znowu nowe szlaki, bo nigdy nie jechałem A17 w strone granicy z Czechami i dalej na Pragę. Ciekawe doświadczenie, bo można zobaczyć tam malownicze tereny, a i przez kilka tuneli sie przejeżdża. Na granicy straciłem z 20 minut, bo mierzyli temperaturę, a była kolejka i tak wyszło. Następnie cisnąłem autostradą numer 8 w stronę Pragi. Widać, że rząd poluźnił trochę Czechom, bo ruch od razu większy, prawie że normalny. W stolicy niestety tak samo, ale bez zatoru. Dalej JUŻ znaną mi autostradą numer 1 na Brno. W Stranecka Zhor zjechałem na Shella na szybką 45'tkę. Dzisiaj plan dolecieć na Węgry przed Budapeszt, ale zobaczymy czy to się uda, bo dwie granice przede mną. W Brnie zjechałem na E65 w kierunku granicy ze Słowacją. Tym co latają na południe pewnie znany szlakWink A przejście graniczne spoko, bo tylko 10 minut. Ciach ciach i poszło, a to bardziej przez to, że zwężenie i osóbowki kombinowały, nas nawet nie badali. Muszę Wam powiedzieć, że Bratysława to bardzo fajnie położone miasto. Wszystko tak na wzgórzach i w dodatku przy Dunaju. Nie wiem jak z funkcjonalnością, ale wygląda to naprawdę ciekawie. Oczywiście jak słyszałem plotki tak się potwiedziło. Węgrzy jeśli chodzi o służby zawsze świrowali, tak też stało się na granicy. 25 minut straciłem, bo jakieś formalności, temperatura, pytania coś tam. No słabo. Dali mi mapkę z trasami tranzytowymi, ale i tak mnie to niezbyt dotyczy, bo ja do nich towar wiozę, więc i tak muszę zboczyć z trasy. Wleciałem na autostradę E30 i nią już sobie leciałem do parkingu, który miałem w planie. Przewaliłem o 10 minut czas, ale doleciałem na Autohof Obarok. Teraz odpoczynek.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Czwartek:
Ruszyłem o godz.6 rano, bo ten magazyn Mapei'a otwierał się o 7, więc wyszło mi trochę więcej niż 11h pauzy, ale przynajmniej się porządnie wyspałem. Do celu rzut magnesem, bo 40 km to nawet będę przed czasem. Węgrzy coś z rana osobówkami zamulali, trzeba było brać lewym. Bez problemu trafiłem do miejscowości Soskut pod Budapesztem. Łatwo było trafić, bo to w takiej dzielnicy przemysłowej. Poczekałem do godz.7 i od razu wpuścili mnie na zakład, żebym mógł się zrzucić. Rozładunek w takiej hali, na dwa boki, ale 40 minut i po sprawie. Chwilę poczekałem i dostałem potwiedzony ładunek powrotny do Polski. Miałem podjechać do samej stolicy, ale na obrzeżach przy obwodnicy, zatem nie będę musiał pchać się do centrum. Na szczęście. Budapeszt ładne miasto, ale nie do jazdy ciężarówką. 30 minut i byłem na miejscu. Firma Vajda Paper, załadunek bardzo potrzebnego ładunku, czyli 12 ton papieru toaletowego. Też spoko, bo wzięli mnie od razu pod rampę. O godz. 9 już byłem załadowany. Lecimy w stronę domu, bo rozładunek mam w magazynie Biedronki w Kostrzynie koło Poznania. Droga powrotna w sumie podobna. Obwodnicą, dalej M1 na Gyor. Znowu na granicy duperele, kolejne 20 minut stracone... Za Bratysławą na stacji OMV w Jarovcach stanąłem na szybkie 45 minut i ogień dalej. Na granicy SK-CZ praktycznie na bieżąco i w Brnie na autostradę numer 1, bo leciałem na Gorzyczki. Trasa dobrze wam znana z moich relacji-35 przez Ołomuniec, dalej znowu 1 na Ostrawę i jesteśmy w naszym pięknym kraju! Czasu jeszcze trochę miałem, więc podleciałem na MOP Rowień. Robiłem 45'tkę, bo nie byłem zmęczony i chciałem podlecieć jeszcze godzinę na dychę na następny MOP koło Gliwic. Niby tylko kawałek, ale zawsze mam szansę być jutro szybciej na weekend w domuWink JEŚLI BIEDRONKA MNIE NIE ZAWIEDZIE. Tak też zrobiłem. Także idę spać po kolacji w KFC na MOP-ie Wieszowa.

Image

Image

Image

Image

Piątek:
Piątek, piątek, weekendu początek. Ciekaw jestem czy obejdzie się bez nieskończonego czekania i kłótni z ochroniarzem na JMD. Dawno tam nie byłem szczerze mówiąc. O 4 rano ruszyłem. Na węźle zjazd z A1 na DK78 do Tarnowskich Gór. Czas na moją ulubioną krajówkę, czyli DK11 na Poznań. Obecnie tędy raczej nie jeździmy, ale kiedyś w innej firmie sporo tu latałem. Przyjemna droga, szczególnie jak teraz nad ranem i mały ruch. I tak mijało spokojnie, Lubliniec, Olesno, Kluczbork. Bez większych ekscesów. Kępno trochę spowolniło, bo nadal nie zrobili obwodnicy. Ehhh, coś długo im to idzie. Nie wiem w sumie, czy oni w ogóle to zaczęli robić, czy tylko do S8 i koniec. Dalej Ostrów już kulturalnie bokiem, Pleszew, Jarocin i doleciałem na pauzę 45 minut na Orlen w Środzie Wlkp. Następnie lokalną drogą doleciałem do miejsca docelowego, czyli do Kostrzyna. Już widziałem sporo aut na parkingu, ale zobaczymy. Byłem o 9:30 dokładnie, a tam jak w ulu... Ja czekać, ale niedługo. Niby. No i faktycznie obyło się bez kłótni, bo wzięli mnie o 12, czyli nie tak źle. Jakiś Ukrainiec w 20 minut mnie rozładował i mamy weekend proszę państwa! Wracamy na pusto na bazę. Do Gniezna, potem DW190 do Margonina, na Chodzież i z Chodzieży ostatnia prosta DK11 na bazę. Weekend juz o godz. 15, tak to może być zawsze.

Image

Image

Image

Miłego weekendu Wam życzę!



RE: Per-Trans - BorUwa - 29/04/2020 02:09 PM

no no Big Grin fajniutka relacja


RE: Per-Trans - K00paj - 29/04/2020 02:15 PM

Relacja jak zawsze na poziomie. 10/10


RE: Per-Trans - Tedy - 29/04/2020 04:06 PM

Po prostu brakuje słów na Twoje fotorelacje0recourse10/10


RE: Per-Trans - Ziom - 29/04/2020 04:38 PM

Poprostu istna petarda relacja 10/10 Cool


RE: Per-Trans - WeiserPL - 11/05/2020 10:37 AM

Witam! Trochę przerwy było, ale już zapodaję nową relację z zeszłego tygodnia:




Image

Piła-Grossbeeren-Colbitz-Wenecja
Środa-Piątek
Środa:
Szef mi zrobił dłuższy weekend majowy, więc mogłem sobie na spokojnie odpocząćWink Środa, czas się ruszać i wyjeżdżać. Nagrany miałem ładunek na Niemcy, załadunek na miejscu w Pile, więc spoko. O 5:30 byłem na placu, zapakowałem się do DAF-a i o 6:05 dokładnie podjechałem do firmy Signify, która produkuje...co innego można produkować w Pile jak nie żarówkiSzczerbol To jest jakaś spółka Philipsa chyba. Godzina i na naczepie 12 ton żarówek LEDowych. Lecimy pod Berlin. Troszkę się chyba rozleniwiłem przez te wolne, ale zarabiać też trzeba. Początkowo leciałem DK11 do Obornik i dalej wybrałem skrót wojewódzkimi przez Szamotuły do Pniew. Leciało się tam spoko. Ruch nie za duży to nikt mnie nie spowalniał. Dalej leciałem moją ulubioną DK92 w stronę granicy w Świecku. Dawno tędy nie jechałem, bo latamy raczej Kulczykówką, czyli A2, ale teraz czas nie jakiś napięty to można lecieć zwykłą drogą. Tu nie jest źle, a i trochę mniej kosztów w tych niełatwych czasach. Na 3h55 jazdy doleciałem na Orlen na MOP-ie Gliniec zaraz przed Świeckiem. Pauza 55 minut na jajecznice z szynką i lecimy dalej. Na A12 dogoniłem peleton 4 ciężarówek i tak jechaliśmy jeden za drugim 82-85. Później kawałek Ringiem i zjechałem w Ludwigsfelde na Grossbeeren, czyli tam gdzie mam zrzutkę. Bez problemu trafiłem na magazyn firmy Fiege. Fajnie chłopak mnie wziął od razu pod rampę, 25 minut i po robocie. Lecimy na załadunek do Colbitz pod Magdeburgiem. A stamtąd... do Włoch. Obecnie uspokoiło się trochę tam, więc dobrym ładunkiem wracamy na stare szlaki. Z resztą ja się nie boję, i tak to już w całej Europie jest, a z resztą kierowca kontakt prawie zerowy. Wyleciałem na A2 i dolecę nią prawie pod sam cel. Po drodze jeszcze pauza 45 minut na parkingu Ihlegrund. Po 35 minutach dojechałem do firmy Xella w Colbitz. Chwilę poczekałem, aż zwolniło się miejsce do załadunku. Niestety na dwa boki, ale na firance czasem tak trzeba. Wózkowy wrzucił mi 24 tony bloczków wapienno-betonowych i z tym polecę do Wenecji. Lekko na górkach nie będzie. Pospinałem, wziąłem papiery z biura i ogień. Mam trochę czasu jazdy to coś tam podlecę. Najpierw A14 na Lipsk, a potem A9 na południe Niemiec. Tachograf zaczął wzywać, więc stanąłem na parking Eisenberg na wysokości Gery. I o dziwo o tej późnej godzinie, bo było po 20 udało mi się znaleźć miejce w rajce! U Helmuta to sukces. Czas spać.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Czwartek:
Wczesne te pobudki mi wychodzą, bo teraz już o 5, czyli podobnie jak wczoraj. Ogarnąłem się i trzeba cisnąć, bo jutro muszę to rozładować i jeszcze załadować, żeby przed weekendem wyjechać z Włoch. Plan ambitny, ale myślę, że do zrealizowania. A9 leciałem na Monachium. Górki się zaczęły, więc DAF nie miał łatwo, ale jakoś tam dał radę. 510 koni nie jest źle. Widać już większy ruch u naszych zachodnich sąsiadów. Ba, nawet korek przed remontem obok Ingolstadt był! Ale na szczęście nie duży to nie straciłem dużo czasu. Potem obwodnicą Monachium i wleciałem na A8. Na parkingu Holzkirchen stanąłem na krótką pauzę 45 minut. Ciekawa akcja mnie spotkała. Cyganie łazili i sprzedawali jakieś tandetne noże. Pomimo namawiania stanowczo odmówiłem, patrzę a tu Polizei na parking wlatuje, podjechali do nich i od razu spisywanie. Nie popieram konfidencenia, ale tu akurat dobrze ktoś zrobił. Niech się za normalną robotę wezmą, a nie wciskają te ich gówna. Tyle z nietypowych momentów życia kierowcy, czas ruszać dalej. W Rosenheim zjechałem na A93 w kierunku granicy z Austrią w Kufstein. Powiem Wam, że nieraz tu się jeździło i jeździ w obecnej firmie, ale zawsze te widoki powalają mnie na kolana. Uwielbiam tędy latać. Ta autostrada między górami, coś pięknego. W Innsbrucku odbiłem na A13 na Brennero. Ruch jakiś mniejszy, osobówek może kilka, a tak to same duże. Chwila moment i jesteśmy we Włoszech. Tu też są fajne widoki. I tak leciało jakoś. Za Trydentem zacząłem rozglądać się za parkingiem i stanąłem na Autogrill Adige przed Weroną. Pauza do rana.

Image

Image

Image

Image

Image

Piątek:
Pauza dłuższa niż zawsze, bo wyszło mi niecałe 14h. Po co mam ruszać od razu po 11'stce, jak otwierają ten skład budowlany dopiero od 7? Przynamniej wyspałem się porządnie. Dojechałem do Werony i stamtąd na E70, którą dolecę już do samej Wenecji. Powiem Wam, że tak jak wcześniej widziałem filmiki kierowców na grupach, że na autostradach we Włoszech pustki, tak teraz widać, że już się u nich trochę polepszyło i poluźnili gospodarkę, bo trochę osobówek lata. Choć nie jest to wiadomo jeszcze normalny stan. Tyle dobrze, że np w Padwie korków nie było. W 2h10 dojechałem na miejsce. Trochę musiałem się naszukać, bo ten skład budowlany o nazwie Epiu nie był na jakichś obrzeżach tylko w samym mieście. I na dodatek te ich ciasne uliczki. A najgorsze to było wcofanie się tam do nich z ulicy, bo to nie jakaś duża firma. Ale Włoch mi trochę pomógł i jakoś dałem radę. W 40 minut rozładowałem i po temacie. To by było na tyle z tej relacji. Nawet Wam fotkę specjalnie zrobiłem z drogowskazem przy zjeździe, żeby Wam potwierdzić, że faktycznie byłem we WłoszechWink Nie ma co się bać.

Image

Image

Liczę na sporo komentarzy od Was, motywuje mnie to do działania!Cool