U.T. Szanecki

[MartinR730]

Witam! Nadszedł czas na pierwszą relacje. Z powodów technicznych byłem zmuszony przejść na międzynarodówkę. Czyli przesiadłem ze Scanii do Dafa który jest spięty z frigiem marki Schwarzmuller.

Bydgoszcz - Hannover - Dover

Czwartek

W czwartek nad ranem wyjechałem z domu i pojechałem samochodem na bazę do Bydgoszczy. Około ósmej godziny już byłem na bazie, no zestawu tam jeszcze nie było, no to dzwoniłem do Dominika co się dzieje bo jestem na bazie i zestawu nie ma. Dowiedziałem się że zabrał mój zestaw na załadunek jakieś 15 kilometrów od Bydgoszczy a że za pół godziny będzie na bazie. No to poczekałem, za chwilę przyjechał, ja ogarnąlem wszystkie rzeczy okolo samochodu, pooglądałem czy jest w dobrm stanie technicznym, czy nie jest coś do wymiany, wypakowałem się w kabinie i wszystko przygotowałem do jazdy. Odebrałem od Dominika papiery no i mogłem ruszać w stronę Niemiec już wraz z ładunkiem bo szefo jest zajebisty! Załadowane miałem jakieś mrożonki do Hannowera. No to pojechałem w stronę Piły i potem w kierunku Poznania, gdzie zaczęła się autostrada, którą jechałem aż do rozładunku, po drodze nie było nic ciekawego, prosta nudna niemiecka autostrada. Jechałem w ten dzień 10 godzin by dojechałem jeszcze w ten dzień na rozładunek. I udało się bo parę minut przed dziewiętnastą byłem na rozładunku, rozładowałem ale już zostałem na parkingu w firmie bo mi się już skończył czas jazdy. Poogldałem filmik, przygotowałem sobie coś do jedzenia no i poszedłem spać

Piątek - Sobota

Rano otrzymałem SMS-a od dyspozytora że mam załadować w Hannowerze o siódmej jajka i lecę na Dover. Firma była 5km od mojej lokalizacji i była dopiero siósta godzina no to jeszcze spokojnie zrobiłem sobie ''frisztik'' i pojechałem na załadunek. Załadunek był bardzo szybki bo już o 7:40 wyjeżdżałem z firmy w kierunku Anglii. Jechało się fajnie po autostradzie, nie były nawet zakórkowane drogi to udało mi się dojechać za Liege, gdzie już musiałem kręcić 9 godzinną pauzę. Około jednej godziny rannej startowałem, drogi puste, to się bardzo fajnie jechało i parę minut po piątej już wjeżdżalem na prom w Calais. Przed ósmą godziną ranną już byłem na drugiej stronie w Dover, miałem rozładunek w centrum miasta w jakimś lokalnym sklepie, no to czekałem na parkingu przy sklepie bo pracować zaczynali dopiero o dziewiątej. Po dojechaniu na miejsce było jeszcze dosyć ciemno, co mnie trochę zdziwiło ale jakoś mnie to nieinteresowalo. Zrobiłem sobie śniadańko i czekałem na rozładunek.