Waspex

[Urbannn]

Cześć! Ponownie pojawiam się u Adama, jednak spokojnie. To nie znaczy, że przyszedłem jeździć tutaj kolejny raz Sytuacja zmusiła mnie do tego, że musiałem pomóc koledze w potrzebie. Kierowca, który przyszedł na nowe Volvo zostawił Adama na lodzie, a tranzyt na poniedziałek już był wzięty. Długo z decyzją nie czekałem i zadzwoniłem do Kacpra poprosić o wolne w związku z powyższą sytuacją. Udało się, o samej trasie jak przebiegała dowiecie się poniżej. Serdecznie Zapraszam!







Kałuszyn - Ostrołęka - Gembloux


Poniedziałek

Wstałem o 9 i na spokojnie szykowałem się do wyjazdu. Ogarnąłem w domku, zjadłem śniadanko i zbierałem się. Około 11 byłem u Adama na bazie. Wziąłem kluczyki i papiery od auta i pakowałem się. Chodź nie wiem czy można nazwać to pakowaniem, wrzuciłem dwie torby do auta i szykowałem się do drogi. Sprawdziłem, czy w aucie jest wszystko okej i wyruszyłem trochę przed 12. Gdzieś koło 13:45 ładowałem już auto w Zakładach Mięsnych Pekpol w Ostrołęce na Przemysłowej. Do 45' leciałem przez Pułtusk, Nowy Dwór Mazowiecki i Sochaczew, a kręciłem ją na Orlenie w Guzowie. Stamtąd już do samego Poznania A2, a następnie tradycyjnie na 92 i do Pauzy na Nevadzie






















Wtorek

Na spokojnie wstałem sobie chwilę po 7 i szykowałem sobie śniadanko. Wleciała pyszna jajeczniczka na boczku i około 8 wyjechałem z parkingu. Kawałek 92 i wleciałem na A2. Jechało się świetnie, noga cały czas w górze i ogień. Szczerze byłem zdziwiony, bo na dobrą sprawę leciałem w godzinach szczytu. Nie śpieszyłem się, bo rozładunek i tak na jutro rano, także na spokojnie 85 na tempomacie. Po wylocie z Polszy leciałem 12, 10 i 2, aż do pauzy przed Hanowerem. Po pauzie szło już trochę gorzej, także przycisnąłem i udało m się dolecieć do granicy około 19. Miałem już iść spać i ktoś mi zaczął pukać do okna. Okazało się, że kolega który jeździ u mojego taty również stał na parkingu i przyczaił mnie na instagramie
Pogadaliśmy, wypiliśmy po piwku i poszliśmy w kimono.














Środa

Z parkingu wyjechałem około 6, spodziewałem się po wczorajszym dniu, że nie będzie tak źle, jednak Belgia mnie zaskoczyła i droga, którą miałem pokonać w około 1,5 godziny ciągnęła się drugie tyle. Nie widziałem, żeby po drodze coś się działo, a mimo wszystko cała autostrada jechałą 60- 70 km/h. Na rozładunku miałem się pojawić 9 i spóźniłem się 40 minut, jednak nie wyszło mi to na złe, ponieważ na centrum dystrybucyjnym Aldi w Gembloux i tak były kolejki. Rozładowałem się i kręciłem 45'.














Wiem, że relacja na kolana nie powala, ale mam nadzieję, że umiliła wam dzisiejszy dzień. Brak czasu jest tutaj główną przyczyną, ale mam nadzieję, że docenicie poświęcony czas. Zapraszam do sekcji komentarzy i Pozdrawiam!