Uzhorod (Ukraina) - Klin (Rosja) - Rosję można lubić + małe gdybanie głupot
Kiedyś pisałem o zakazie gry w CS-a przez prezesa? Tak to prawda, wielu z was domyślało się że nie robię przez to kilometrów i w ogóle ale wyjaśnię o co chodzi bo tak naprawdę to ja dałem sobie taki zakaz mały, ale wyjątki muszą być więc staram się zagrać od czasu do czasu wtedy gdy znajdę na to ochotę i chęć, raz jest tak że zagram chwilę i tracę chęć do grania, a raz jest tak że zagram dłużej bo muszę się na czymś wyżyć, idealne na rozładowanie agresji? Na pewno tak bo na co innego by nie było a że dzisiaj maturka z rozszerzonej geografii poszła jak średnio na jeża
Dosyć gadania o nawykach, teraz przechodzę do rzeczy, mianowicie miałbyś piękny i słoneczny dzień na Ukrainie, ale Norweg pomyślał ze tu jest źle, to wysłał mnie na Rosję, pojechałem do firmy, załadowałem oraz papierki sprawdziłem i wyruszyłem w świat, trasa była zaliczona do udanych gdyż leciało się prawie jak na pusto, kontrole były całkiem spoko, na granicy Polski z Białorusią trzeba było zezwolenie pokazać ale miałem aktualne do końca 2020 roku więc puścili mnie z Bogiem, w Brześciu stałem bo światła a na Orszy były plotki że z Rosji kradną zlecenia, dlaczego, bo nie mają dokąd jechać, na drugiej granicy też było git malina, Rusek w radiu opowiadał o takim pijaku co kupił 5 butelek wódki i tak się napił że miał aż 15 promila i położył się na glebie, następnego dnia miał już 0 promila, cud świata, miał taką miksturkę że się ożywił w 3 sekundy, po prostu bomba, do Klina dojechałem w godzinach porannych, rozładowałem się i jutro lecę na Siedlce czyli kursikiem na Polszę oraz Szwecja do Kalmar a potem spedytor pomyśli o nowych kursach, bo na razie nie ma się co śpieszyć zbytnia bo tamte kursy trzeba zrobić a nie od razu brać nowe linie bo te krótkie terminy i nie ma co się ładować
Kocham pracę w kołchozie i nie narzekam na nie a warunki? Życie jak król
Trochę się jeździło, z Klina do Siedlec, potem od razu Szwecję do Kalmaru a teraz leciałem krajówkę do Soderhamnu do McDonalda się rozładować jakieś jabłka, a to dlatego że tam się zaczęła promocja na gratis owoc, i załadowałem maliny bo stwierdzili że nie chcieli tego i zawiozłem to do Malmo gdzie czekała firma budowlana na ten towar właśnie i też jeden pan robił jogurty dla swoich pracowników, następnie poleciałem na Danię do Esbjerg z podrobami zwierzęcymi bo to miało lecieć promem do Portugalii, a to nie koniec powieści, na strzała poleciałem do Włocha z fiołkami a potem kierunek Szwecja znowu do Vasteras z kapustą, i 90 km od firmy wykręciłem pauzę bo zamawiałem tortillę za 17 euro, smaczna jak ryba a parzy jak diabeł wie, rozładowałem i wziąłem kurs na Rosję do Orel i pauza 9-tka pod Poznaniem wykręcona, można jechać, rozładowałem ten towar i serwis
Patrząc na wiadomości dostaje info od Wieczka że mam lecieć na Finlandię z ruskimi jabłkami do Koupio, rozładunek miał być na 13 ale misterny plan poszedł z dymem, pauzę kończę i zaraz trzeba jechać z tym towarem