Logowanie Zarejestruj


Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 23 głosów - 4.43 średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Per-Trans
Autor Wiadomość
Marianooo Offline
Użytkownik
**
Użytkownik

Skąd:
Liczba postów: 190
Dołączył: 18/04/2018
Reputacja: 4
Podziękował: 300
Podziękowano mu 196 raz(y)
Post: #431
RE: Per-Trans
Gituwa jak zawsze Smile
26/05/2021 08:56 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: scaniadriverv8
Brayoo Offline
Trucker
****
Trucker

Skąd:
Liczba postów: 444
Dołączył: 23/07/2018
Reputacja: 10
Podziękował: 294
Podziękowano mu 571 raz(y)
Post: #432
RE: Per-Trans
Bardzo fajna relacja. Super to wygląda Smile

26/05/2021 09:31 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: scaniadriverv8
kacper233 Offline
Trucker
****
Trucker

Skąd: Milicz | Wrocław
Liczba postów: 514
Dołączył: 19/12/2015
Reputacja: 12
Podziękował: 377
Podziękowano mu 582 raz(y)
Post: #433
RE: Per-Trans
Kkolego bbardzo ppiękna rrelacja, cczekam nna wwięcej ppozdrawiam.
30/05/2021 08:34 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Johny Trucker Offline
Per - Trans Racing Team
****
Trucker

Skąd: PODHALE/ORAWA
Liczba postów: 734
Dołączył: 23/12/2017
Reputacja: 60
Podziękował: 272
Podziękowano mu 890 raz(y)
Post: #434
RE: Per-Trans
Witam wszystkich i zapraszam do kolejnej lektury! Cool



PIŁA [PL] -> WRONKI [PL] -> ROKIETNICA [PL] -> CAZZAGO [IT] -> ROMANORE [IT] -> JARYSZKI [PL]

PONIEDZIAŁEK

Chwilę po 5 wstałem i zacząłem się szykować do kolejnego ciężkiego dnia w pracy. Po ogarnięciu toalety, zaparzyłem kawę do termosu i udałem się do samochodu. Ujechałem około 15 kilometrów od domu i zorientowałem się, że zapomniałem ładowarki, także szybka nawrotka i kilka minut w plecy. Na bazę zawitałem o 6:25, odpaliłem ciągnik, aby ten grzał się do pracy. W tym czasie zrobiłem obchód zestawu, po którym okazało się, że nie świeci jedna z żarówek na grillu, także poszukałem w schowku zapasowych i udało się przeprowadzić operację. Punktualnie o 6:40 wyjechałem z bazy w kierunku Wronek, a dokładniej do zakładu firmy Amica, gdzie miałem wrzucić fracht z zeszłotygodniowego kółka. Z Piły wyjechałem bez problemu godziny poranne, więc ruch znikomy. W Ujściu odbiłem na 182kę i tam w rytmach disco polo pokonywałem kolejne kilometry. Po upływie godziny wjechałem na plac Amica Wronki. Poszedłem do biura i tam kazano mi podstawić się pod rampę, więc pobiegłem do zestawu, otwarłem drzwi i wcofałem do gotowej rampy. Magazynier bardzo szybko mnie obsłużył, bo o 8:15 wyjechałem już z firmy. Obrałem kierunek do oddalonej o 50 minut drogi Rokietnicy, gdzie ładować miałem u naszego stałego kontrahenta, mianowicie w firmie Kingspan. Z Wronek udało mi się wyjechać z drobnymi postojami, spowodowanymi godzinami szczytu. Następnie wleciałem na 184kę, która do samych Szamotułów szła jak po maśle. Przed miasteczkiem stał jakiś chłopak z aparatem, więc reakcja i można jechać dalej. W biurze Kingspana byłem chwilę po 9, tam zostałem bardzo mile obsłużony, przy okazji podczas załadunku wypiłem herbatę z paniusiami. Niestety w dokumentacji coś się nie zgadzało i musiałem odczekać dwie godziny, jednak ten czas wykorzystałem, na ogarnięcie zabezpieczeń ładunku i posprzątanie w kabinie. O godzinie 11 byłem już na drodze. Planowo chciałem dzisiaj dojechać w okolice Brna. Także odpaliłem muzyczkę, okulary ubrane i można lecieć. Wleciałem na S11, którą naprawdę spoko się leciało. Po drodze minąłem kumpli z poprzedniej firmy i tak gadka się potoczyła, że w mgnieniu oka trafiłem w okolice Wrocławia, gdzie musiałem zjechać na pauzę . Tam odgrzałem schabowego, którego naszykowała teściowa w trasę. Obiadek się robił to pasowało znaleźć jakiś serial. Wybór trafił na Kapitana Bombę. Po 45 minutach odpoczynku udałem się w dalszą podróż. Obwodnica Wrocławia trochę zakorkowana, ale lewy szedł na bieżąco, więc pasowało skorzystać i wpiąć się za kontener. Do Kłodzka nic specjalnego się nie działo, po wyjechaniu z miasta za sprawą jadącego przede mną radiowozu musiałem zdjąć nogę z gazu i kulturalnie jechać za nimi do samej granicy, na której czeska policja postanowiła sprawdzać trzeźwość. Straciłem na tym jakieś 15 minut, ale co zrobić. Stracone minuty jednak odwdzięczyły się pustymi drogami, aż do samej pauzy. Na pauzę zatrzymałem się w miejscowości Hradec nad Svitavou gdzie poszedłem pod prysznic i zacząłem zasłużoną pauzę.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

WTOREK

Alarm zadzwonił przed 4. Wstawiłem wodę na kawę, a ja udałem się na szybki obchód zestawu, po czym się ogarnąłem. Kawka zalana, także można było startować. Na E461, pomimo godzin porannych było dosyć tłoczno. Na głośniki wjechały jakieś legendarne utwory popu i tak biegła mi droga. Okolice Brna mimo sporego ruchu szły bardzo dobrze. Po wyjechaniu z obwodnicy Brna minąłem się z Sebastianem, który mknął właśnie w stronę domu. Chwilę pogadaliśmy na CB, ale sygnał się urwał i wróciłem do dalszego słuchania muzyki. W Pohorelicach wskoczyłem na 52kę, na której pobawiłem się trochę w rajdowca - lewym pasem jakoś lepiej się jedzie Tongue. Na granicy z Austrią stały służby, jednak na moje szczęście trzepali jakiegoś Romka. A5tką bezproblemowo doleciałem do obwodnicy Wiednia, która okazała się zakorkowana. Korzystając z okazji zrobiłem sobie kilka kanapek. Po upływie 30 minut udało się wyjechać z zatoru. Z A5tki wleciałem na E59, na której włączyłem tempomat na 9 złotych i spokojnie leciałem w stronę Grazu. W okolicy Hartbergu zjechałem na przymusową pauzę. Tam poszedłem na obiad i ogarnąłem parę zakupów do mojej ciężarówki. Po obiedzie ogarnąłem jeszcze sprawy dotyczące opłat we Włoszech i mogłem spokojnie jechać dalej. Po ujechaniu kilkunastu minut napotkała mnie zwężka, która jednak bardzo sprawnie i szybko została minięta. W okolicy Grazu zadzwonił do mnie Mateusz, któremu musiałem pomóc ze znalezieniem kilku rzeczy z jego ciągnika. W następnej relacji na pewno ujrzycie jak prezentuje się środek jego samochodu - naszym zdaniem prezentuje się rewelacyjnie. Droga zdawała się bardzo nudna i monotonna, jednak południowe krajobrazy Austrii bardzo umilały jazdę. Kilkanaście kilometrów od Wolfsbegu, musiałem nieco zwolnić, bo policja rozstawiła radary, także na każdym ograniczeniu przepisowo, aby nie kusić losu Szczerbol. Do samej granicy nic się nie działo wiec nie będę was zanudzał. Na parking zjechałem 15 kilometrów od granicy, aby na spokojnie uwinąć się z rozładunkiem i załadunkiem do domu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ŚRODA

Pauza przeciągła się do 6 rano. Wyspany, mogłem zacząć ten dzień pracy. Tradycyjnie już postawiłem wodę na kawę i zrobiłem obchód zestawu. Równo o 5:50 postanowiłem wyruszyć z parkingu przy granicy austriacko-włoskiej. Granica przeszła bardzo sprawnie, zero kontroli. Następnie wskoczyłem na SS13tkę i w pięknych okolicznościach przyrody mknąłem przed siebie słuchają włoskiego radia. W okolicach Udine natrafiłem na godziny szczytu i musiałem chwile postać w korku, ale ten w miarę szybko się rozładował i dalej pełna moc przed siebie. Za miastem odbiłem na E70tkę, na której ruch stał się już nieco większy. Jednak to nie zmuszało mnie do wolnej jazdy. Lewy pas niemalże pusty, więc warto było skorzystać, a nie będę kłamał jeśli powiem, że na tym pasie czuje się jak ryba w wodzie Tongue. Z E55tki obiłem w stronę Wenecji, gdzie miałem zrzucić zbiorniki. Firma znajdowała się bardzo blisko autostrady, więc udałem się na wskazany adres firmy. Na miejscu okazało się, że wjechałem na ulicę ogródków działkowych. Przedzwoniłem do biura, a ci pokierowali mnie już na plac firmy Aspiag Service Srl. Na miejscu kazano mi otworzyć lewy bok i czekać na wózkowego. Ten zjawił się, kiedy ja przygotowałem sobie już ładunek to wyładunku. Po 30 minutach byłem już zrzucony, więc zjechałem na bocznice i tam ogarnąłem porządek z pasami. Potem umyłem ręce i poszedłem do biura, gdzie od strzała zostałem obsłużony. Punktualnie o 11 wyjechałem z firmy, niestety na tachografie zostało mi jeszcze 40 minut pauzy, więc pora było rozglądać się za parkingiem. Na przerwę zatrzymałem się nieopodal Vicenzy, gdzie odgrzałem sobie pizzę i ogarnąłem coś do picia. Po 45 minutach wyjechałem dalej w stronę załadunku. E70tka szła jak po maśle, spokój na drodze zwieńczony pięknymi krajobrazami, nic tylko jechać. Za Weroną zjechałem na E45, z której później zjechałem na SS62kę, która doprowadziła mnie na plac firmy Novellini. Wózkowy ładował, a ja od razu spinałem, aby nie pakować się w nieprzyjemności u Kasztanów. Po załadunku zamknąłem naczepę i udałem się do biura. Dokumenty podpisane i zabrane, więc można kierować się w stronę domu. DAF widać, że odczuł 19 ton na pace, bo ciężej się mu zbierało Szczerbol. Przed wyjazdem z placu firmy, podskoczyłem jednak do sklepu, po lokalny browarek, aby było co na przerwie skonsumować. W Mantua odbiłem na E45 i rura w stronę Wenecji, gdzie chciałem się zatrzymać na dosyć fajnie zlokalizowanej pompie. Ostatnie kilometry tego dnia bardzo szybko minęły. Na pauzie zamówiłem sobie pizzę z lokalnej pizzerii i tak zakończyłem ten dzień.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

CZWARTEK

Niektórzy dopiero kładli się spać, kiedy ja musiałem wstać. Godzina 1:10 nie jest świetną godziną do zerwania snu, ale co zrobisz, takie uroki pracy. Ogarnąłem szybko kawę i jakieś śniadanie bo umierałem z głodu. O godzinie 1:30 byłem już gotowy do jazdy, na tachografie 9h01', więc można startować. Wytoczyłem maszynę na drogę, która była niemalże pusta. W tle odpaliłem głośniej muzykę, zapaliłem burdelówki i można było gnać. Po rozpędzeniu zestawu wrzuciłem tempomat na 9 złotych i rozłożyłem się wygodnie na fotelu. E70tka szła bardzo płynnie, jedynie na odcinku Noventa di Piave - Palmada napotkały mnie trzy roboty drogowe, jednak ruch znikomy, więc nie traciłem zbytnio czasu. Na Snapchacie wyłapał mnie jeden ziomek, który stał na jednej pompie, godziny nocne, jednak fotka wpadła. Następnie z E70 odbiłem na północ na drogę E55, gdzie przy bardzo fajnych widokach kierowałem się w stronę granicy z Austrią. Kilka kilometrów przed przejściem kilku kierowców krzyknęło, że jest łapanka, więc nie ryzykując wyłączyłem dodatkowe oświetlenie i tak udało mi się przemknąć przed służbami. W okolicy Villach zjechałem na przerwę, gdzie zrobiłem sobie drugą kawę i na szybko ogarnąłem syf po wczorajszej dziesiątce. O 6:15 zakończyłem 45tkę i wyruszyłem w dalszą trasę. Na głośniki wjechała jakaś randomowa playlista ze spotyfi, na której znajdowały się najróżniejsze utwory, ale w miarę umilały podróż. Ruch na A2ce się powoli zwiększał - człowiek, by chciał wrócić do stanów kwarantanny, gdzie wszystkie drogi były puste Tongue. Koło Wolfbergu minąłem się z kilkoma ziomkami z Podhala, więc gadka szmatka i każdy w swoją stronę. Kilkanaście kilometrów przed Grazem wjechałem w sam środek ształu. Prawy pas stał, jednak środkowy płynnie szedł. Takim sposobem objechałem kilka kilometrów korka w krótszym czasie Cool. Później praca paliła się, aż w ręku, wszystko szło po mojej myśli. W pobliżu Wiener Neustadt zjechałem na Shell'a i tam zakończyłem ten dzień pracy. Rozładunek dopiero w sobotę rano, więc na spokojnie!

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

PIĄTEK

Budzik miałem ustawiony na 20:30, jednak zaspałem i wstałem przed pierwszą. Ogarnąłem się szybko i ruszyłem w drogę. Z parkingu wyjechałem na E59, ruch znikomy, więc jechało się naprawdę przyzwoicie. Obwodnicę Wiednia minąłem od tak. Przed granicą zrobił się spory sznur ciężarówek, więc wyprzedziłem ich na odcięciu Szczerbol. Granice z Czechami przekroczyłem bezproblemowo. Po przekroczeniu Pohorelic tachograf domagał się 45' przerwy, jednak mój organizm też tego wymagał. Po przejechaniu Brna zatrzymałem się na parkingu obok Litomyśla. Tam zaparkowałem w rajce, ogarnąłem szybko śniadanie i kawę. Podczas gdy wszystko się gotowało skoczyłem do ToiToi'a, który znajdował się 10 metrów od zestawu. Człowiek pojedzony, załatwiony to mogłem jechać dalej w stronę Poznania. Po przerwie umyłem naczynia i odpaliłem jazdę na tachografie. Wskoczyłem na E442 i tak, aż do samych Hradec Kralove, gdzie odbiłem na 33kę, która zaprowadziła mnie, aż do granicy w Kudowej-Zdrój. Po polskiej granicy czułem się jak w domu, nawet w radiu zaczęli mówić w normalnym języku Tongue. W Kłodzku odbiłem na 8kę i nią do samego Wrocławia. Następnie S8ki zjechałem na E261, gdzie w okolicy Trzebnicy, zatrzymałem się na przerwę. Na parkingu zasłoniłem firanki i poszedłem spać. Wstałem około 22:00, tym razem chwilę przed zakończeniem przerwy. Wytoczyłem sprzęt na S5kę i jadąc powoli wkraczałem do życia. W Lesznie minąłem się z chłopakami z Piły. Pogadaliśmy i pośmialiśmy się chwilę na radiu, jednak sygnał zanikł i wróciłem do muzyki. Do Jaryszek dojechałem bez problemu o godzinie 23:45. Na miejscu rozładowali mnie od strzała. Chwilę po północy zadzwoniłem do dziewczyny, aby ta podjechała po mnie na bazę. O 1:15 wypakowany zamknąłem DAF-a i powoli zaczynałem cieszyć się weekendem Big Grin

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

To byłoby na tyle! Zapraszam do komentowania i zostawienia po sobie znaku w postaci polubienia i gwiazdek! CoolOk

"Success never sleeps, work hard in silence and that your success be the noise"
05/06/2021 09:59 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: BorUwa , Bytnarek , scaniar410
Tedy Offline
Trucker
****
Trucker

Skąd:
Liczba postów: 4,453
Dołączył: 09/05/2012
Reputacja: 88
Podziękował: 5298
Podziękowano mu 5330 raz(y)
Post: #435
RE: Per-Trans
Przeogromna i kapitalna fotorelacja i tylko szkoda, że można dać tylko 10/1010/1010/10
06/06/2021 08:38 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
Ziom Offline
Trucker
****
Trucker

Skąd:
Liczba postów: 6,295
Dołączył: 17/09/2017
Reputacja: 86
Podziękował: 6579
Podziękowano mu 6642 raz(y)
Post: #436
RE: Per-Trans
Mega olbrzymia i fenomenalna fotorelacja + przekozackie różnorodne ujęcia - i takie coś to lubię oglądać 10/10 Brawa Brawa
06/06/2021 08:42 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
VoreZ Offline
:)
***
ViP

Skąd: Polska
Liczba postów: 310
Dołączył: 15/10/2020
Reputacja: 13
Podziękował: 216
Podziękowano mu 417 raz(y)
Post: #437
RE: Per-Trans
Fajowa fotorelacja! Oby więcej takich Big Grin

06/06/2021 08:57 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
tyczus Offline
twoj stary
**
Użytkownik

Skąd: Rawa Maz
Liczba postów: 75
Dołączył: 04/05/2020
Reputacja: 6
Podziękował: 104
Podziękowano mu 107 raz(y)
Post: #438
RE: Per-Trans
Świetne Smile

06/06/2021 09:09 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
BorUwa Offline
WEST TO EAST
****
Trucker

Skąd: Biała Podlaska
Liczba postów: 1,217
Dołączył: 18/07/2017
Reputacja: 36
Podziękował: 1801
Podziękowano mu 1745 raz(y)
Post: #439
RE: Per-Trans
Jak zawsze super, jest na co popatrzeć 10/10




Image
06/06/2021 09:30 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
Bytnarek Offline
Trucker
****
Trucker

Skąd:
Liczba postów: 280
Dołączył: 10/11/2019
Reputacja: 16
Podziękował: 586
Podziękowano mu 303 raz(y)
Post: #440
RE: Per-Trans
Elegancka lektura na niedzielę :E

06/06/2021 09:35 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
 Podziękowań: Johny Trucker
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Sponsor forum: EKLOCKI.NET - Sklep z klockami LEGO Warszawa